Francuski skład 3DMAX rozpoczął FISSURE Playground 2 od świetnego występu, pokonując głównego faworyta turnieju — The MongolZ. Seria zakończyła się wynikiem 2–1 na korzyść 3DMAX (13–10 na Inferno, 5–13 na Ancient i 13–9 na Nuke) i stała się prawdziwą sensacją pierwszej rundy. Dla The MongolZ, którzy przybyli na wydarzenie jako druga drużyna świata, ta porażka była poważnym ciosem. Dla 3DMAX był to głośny sygnał — co najmniej z myślą o playoffach, a może nawet o czymś więcej.
Zwycięstwo, które zmienia układ sił

Przed rozpoczęciem turnieju The MongolZ byli uznawani za głównych faworytów — w ostatnim miesiącu pokonali Aurorę, Vitality i GamerLegion, pokazując stabilność i siłę. Jednak to 3DMAX zatrzymało ich rozpęd, prezentując nie tylko indywidualne umiejętności, ale również elastyczność taktyczną. Francuzi szczególnie zaimponowali na decydującej mapie Nuke, gdzie wytrzymali presję i zamknęli serię.
Ten rezultat natychmiast zmienił dynamikę w grupie. Podczas gdy większość analityków spodziewała się łatwego awansu The MongolZ do playoffów, uwaga przeniosła się teraz na 3DMAX, którzy udowodnili, że potrafią pokonać nawet najsilniejszych przeciwników.
Nowy kapitan, nowa energia
Zwycięstwo miało szczególne znaczenie dla Filipa „Graviti” Brankovicia, który dopiero niedawno przejął rolę IGL-a. Organizacja zdecydowała się odebrać opaskę kapitana Bryanowi „Maka” Candzie i przekazać ją młodemu serbskiemu zawodnikowi — decyzja ta już przynosi efekty.
Sam Graviti przyznał, że stara się budować grę wokół komfortu swoich kolegów z drużyny, tworząc warunki do maksymalnej efektywności:
Jestem przekonany, że teraz gramy zgodnie z moją wizją po stronie T. Staram się, aby każdy czuł się komfortowo i miał swoje najlepsze pozycje. Ważne jest, aby zostawić miejsce na inicjatywę, ale jednocześnie zachować kontrolę nad kluczowymi momentami. A co najważniejsze — wszyscy mnie słuchają. To naprawdę miłe uczucie i działa, wyjaśnił kapitan po zwycięstwie.
Dla 21-latka to pierwsze duże wydarzenie w roli lidera, ale już widać, że jego podejście napełnia drużynę świeżą energią.
Trofeum w Chinach jako trampolina

Warto również przypomnieć ich niedawny sukces w Chinach. Podczas Perfect World CS Challenge Series 1 w Szanghaju 3DMAX zdobyło swoje pierwsze trofeum w tym składzie. Turniej nie był łatwy: problemy z serwerami treningowymi, adaptacja do nowych warunków oraz ciągła rywalizacja z lokalnymi drużynami, takimi jak TYLOO i Lynn Vision. Ale zwycięstwo przyniosło zespołowi nie tylko pewność siebie, ale również cenne punkty VRS, które dają im szansę na awans do 3. etapu Majora. Graviti podkreślił, że ten tytuł był punktem zwrotnym:
Wygraliśmy turniej w Chinach i to dało nam dużo pewności siebie. Oczywiście nie było łatwo, ale to zwycięstwo stało się fundamentem, dzięki któremu tak dobrze zaczęliśmy na FISSURE. Dało nam też punkty VRS, które są kluczowe na przyszłość.
Motywacja na turniej i spojrzenie w przyszłość
Po zwycięstwie nad The MongolZ nowy IGL nie ukrywał swoich ambicji:
Pokonaliśmy najlepszą drużynę turnieju w tym momencie i to daje nam dodatkową pewność siebie. Ale jednocześnie wiemy, że wciąż musimy wygrać dwie kolejne serie BO3, aby dotrzeć do playoffów. A tam zmierzymy się z jeszcze silniejszymi rywalami. Jestem pewien, że mamy potencjał, aby pokonać każdego.
Przed 3DMAX stoją teraz mecze przeciwko Falcons, Aurorze, FaZe i innym groźnym przeciwnikom. Turniej zgromadził niezwykle mocne pole rywalizacji, a jak zauważył Graviti: „poziom jest tu tak wysoki, że każda drużyna może pokonać każdą inną.”
3DMAX rozpoczęło FISSURE Playground 2 od sensacyjnej niespodzianki, która natychmiast zmieniła oczekiwania wobec turnieju. Ich zwycięstwo nad The MongolZ dało im nie tylko pewność siebie, ale również udowodniło, że zmiana IGL-a była słuszną decyzją. W tej chwili drużyna wygląda na zmotywowaną, zdyscyplinowaną i gotową walczyć na równych zasadach z najlepszymi pretendentami.
Czy nowe podejście Gravitego będzie kluczem do playoffów i większej historii? Pierwsze odpowiedzi już widzieliśmy — ale największe testy dopiero przed nimi.